To niezwykły komfort mieć pełną kontrolę nad bezpieczeństwem bloga, żałuję, że zacząłem pisać na głupim Onecie.
Jest prawie 5. i jak zwykle nie mogę zasnąć. Wolę spać w dzień, kiedy temperatura nie pozwala nic zrobić. A pracować muszę, bo dostałem maila z zaproszeniem na testy do jednej z firm... Muszę się przyłożyć, od tego zależy moja przyszłość. Praca w olbrzymiej korporacji nie jest taka zła, w każdym razie zapewnia niezły start.
Dzisiaj byłem na spacerze, a później na zakupach. Ludzie nagle się ulotnili, a miasto wygląda na opustoszałe. Nie wiem jakim cudem sklepom opłaca się sprzedawać towary, poza mną, nie widziałem żadnych kupujących. W parku też prawie nikogo nie było, co akurat mi pasowało.
Chcę zrobić sobie dłuższą przerwę w piciu, więc nie spotkałem się ze znajomym, z którym byłem wstępnie umówiony. Za to bardzo miło spędzałem czas przy komputerze, oglądając filmy i słuchając muzyki. Trochę ćwiczyłem, a potem zrobiłem duży obiad. Wieczorem ni stąd, ni zowąd pojawił się S. Przyjechał, żeby "móc spotkać się z laską". Wypiliśmy na balkonie po dwa piwa, a później rzeczywiście przyjechała Jego dziewczyna. Dowiedziałem się, że S. jednak zapisał się na rajd na który, jadę za niecałe 2 tyg.
Z K. wciąż nie mam kontaktu i chyba się to nie zmieni.
<Mordercy Szydercy trochę się przysnęło...>
No i obudziłem się. Muszę zacząć kontrolować swój sen. Kompletnie odpłynąłem. Zdążyłem zjeść "śniadanie" i pójść na spacer. Mam nadzieję, że zaraz zrobi się burza. Szkoda, że nie mam tu roweru, bo chętnie bym pośmigał. Bieganie nie jest takie ciekawe.
Nie ma co żałować, gdyby nie onet wielu z nas nigdy nie trafiłoby na Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńDzięki za namiary :)
Pozdrowienia