wtorek, 19 czerwca 2012

Sezon na rozstania

Och, cóż to był za dzień! Dokładnie taki, jak lubię - dużo wydarzeń, dużo jedzenia.

Zaczęło się od tego, że o 11. obudził mnie S. Już wtedy byłem na Niego wkurzony, bo spałem jakieś cztery godziny. Chciał, żebym oddał mu stówę, którą ostatnio pożyczałem. Wstałem, umyłem się i poszedłem z Nim do bankomatu. Dowiedziałem się, że od razu ma zamiar jechać do supermarketu. Poprosiłem, żeby kupił mi trzy rzeczy: chleb, mleko i piwo. Powiedział, że kupi, więc wróciłem do akademika.

Gdy wrócił S. dowiedziałem się, że nie kupił tych trzech pieprzonych rzeczy, bo za ciężkie i nie chciało mu się nosić. Ale się wkurzyłem! Gdy ja chodzę do sklepu, to jakoś nie mam problemu z ciężkimi rzeczami i jeśli ktoś mnie poprosi, to nigdy nie robię problemów, a ten pieprzony leń nie potrafi wziąć dwóch kilogramów więcej do plecaka! Jeszcze bezczelnie zaczął się ze mną kłócić! Powiedziałem mu, żeby mnie już nigdy nie prosił o zrobienie zakupów, a jak przyjdzie do mnie kiedyś po chleb, to mu jaja urwę!

Trochę się uspokoiłem i poszedłem do sklepu, kupiłem mnóstwo smakołyków i z wyładowanym plecakiem wróciłem do akademika. Poszedłem na balkon i cały dzień wkurzałem S. jedząc różne dobre rzeczy, oczywiście nie poczęstowałem Go. Potem siedziałem przez kilka godzin w basenie i piłem piwo. Przynieśliśmy na balkon telewizor. Lepiej po prostu być nie może.

Wieczorem wziąłem prysznic i trochę się pouczyłem. Zadzwoniła do mnie dobra znajoma, aby przeprosić, że nie było Jej na imprezie na którą Ją zaprosiłem. Miała dobre uzasadnienie - rozstała się ze swoim facetem, również moim dobrym znajomym. Byłem zszokowany, gdy to usłyszałem. Myślałem, że będą brać ślub, a nie rozwodzić się. Byli ze sobą bardzo długo, co najmniej cztery lata. Nie wiem co się stało, znajoma powiedziała, że się nie dogadywali. A ja myślałem, że to jest związek, który nie może się rozlecieć. Zaprosiłem Ją do siebie i powiedziałem, że jeśli tylko będzie mieć ochotę, to niech wpada na piwo. Ucieszyła się i podziękowała.

Mam wrażenie, że co roku o tej porze jest dużo rozstań. Lato nie sprzyja stałym związkom. Rok temu było bardzo podobnie. Całe szczęście, że żadna kobieta nie może mnie rzucić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)