sobota, 5 stycznia 2013

Bogaci ludzie są potrzebni

Moi Drodzy, przepraszam, że tak rzadko piszę. Zaczął się dość trudny etap moich studiów, i mam zamiar wyrobić się ze wszystkim do początku lutego. Z drugiej strony B. wypełnia czas, który wcześniej gospodarowałem na pisanie bloga.

Mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Byłem pełen obaw, ale powoli wszystko się układa. Sylwester sprawił, że zbliżyliśmy się do siebie. To był jeden z lepszych sylwestrów w moim życiu, jeśli nie najlepszy. Pojechaliśmy do wioski znajdującej się nieopodal Mojego Miasta. Trafiliśmy na miejsce dość późno, wszyscy znajomi już tam byli. Co więcej - większość była pijana. Dziewczyna S. i dziewczyna T. tańczyły na zmianę z M. by ten wytrzeźwiał. Nie wytrzeźwiał, ale przynajmniej zachował przytomność. Oprócz mnie i B. niewiele było osób które do końca imprezy były w miarę trzeźwe. Duży wpływ na trzeźwość pewnie miał taniec.

S. w pewnym momencie wpadł na pomysł, że stanie za barem i będzie nalewał piwo... Problem w tym, że nalewał je, nawet, jeśli nie było potrzeby. Wypełnił wszystkie plastikowe kufle, jakie były, a później wypił z nich po łyku piwa i dolewał w taki sposób, że większość piwa lało się na ziemie. W ten sposób wylał jakieś pół kega, a koło baru zrobiła się olbrzymia kałuża. Całe szczęście, nie potrafił podłączyć kolejnej beczki.

M. też miał dość dziwne pomysły. Otwierał wszystko, co było jeszcze nieotwarte. Przykładowo, gdzieś na stole leżała prawie cała paczka paluszków. Zamiast poczęstować się paluszkami z tej paczki, otworzył kolejną, która leżała obok. Poza tym bardzo chciał tańczyć z B. Z trudem utrzymywał równowagę podczas tańca, B. fajnie to później opisała:)

Jedyne, co mnie wkurzało, to jakaś dziewczyna, która bez przerwy zmieniała muzykę. Czasami było tak, że nawet przez 10 sekund nie dało się potańczyć.

Wyszedłem razem z B. około 5. Wróciliśmy do miasta pierwszym autobusem. Niestety autobus nie dojeżdżał tam, gdzie chcieliśmy, więc wybraliśmy się na długi spacer. B. dała mi piękny prezent świąteczno-noworoczny:)

Czas wesoło upływał pod znakiem nauki i spotkań z B. Nauka przychodzi mi łatwo, a B. staje się dla mnie motorem napędowym. Co ciekawe, sprawia, że nie potrzebuję pisać tak dużo, jak pisałem wcześniej.

Dzisiaj znajomy organizuje jakąś imprezę. Nie poszedłem na Nią, bo mam dużo nauki na głowie, a zostało niewiele czasu. W poniedziałek mam zamiar zebrać wszystkie możliwe wpisy do indeksu, a do końca tygodnia mieć już napisaną większość pracy.

Przepraszam za dygresję, ale muszę napisać o jeszcze jednej rzeczy. Pewnie słyszeliście niedawne doniesienia o tym, że znany francuski aktor postanowił wyprowadzić się ze swojego kraju, a chwilę potem dostał rosyjskie obywatelstwo. Otóż w pełni popieram działania tego faceta. Rząd francuski jest naprawdę głupi, skoro zdecydował się podnieść podatki do 75%. Przecież każdy rozsądnie myślący człowiek, powinien się zorientować, że najbogatsi ludzie tworzą dużą ilość miejsc pracy. Co więcej, napędzają gospodarkę. Niesprawiedliwe jest nakładanie na Nich tak wysokich podatków, chociażby z tego względu, że zapracowali sobie na swój sukces. Musieli włożyć więcej wysiłku niż inni ludzie i niby dlatego się ich karze? To jest jakiś absurd. Podobnie jest w Polsce. Myślę, że nie powinno być wyższej stawki podatkowej dla najbogatszych, bo to bardzo zniechęca do inwestowania. Wiele z tych osób rejestruje swoje firmy za granicą, by tam odprowadzać podatki.  Zwykli obywatele krzyczą: "zabrać bogatym!" a bogaci mają to w dupie i likwidują miejsca pracy w kraju. Ot - cała logika krótkowzrocznie parzących ludzi. Myślę, że ktoś musi mieć dużo, żeby inni mieli cokolwiek...

2 komentarze:

  1. ChaotycznieLogiczny6 stycznia 2013 00:23

    Gratuluję szczęścia :) I życzę powodzenia, tak z B., jak i podczas sesji!

    Co do Francuzów - pomysł debilny, podatki powinny być dla wszystkich równe - i tyle. A Depardieu dobrze zrobił ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak to napisać, ale uważaj na B. To jest kobieta i nigdy nie wiadomo co odwinie. Co do podatków to fajnie by było mieć je na równy poziomie ale zabrać odpisywanie kosztów. Wtedy może to by zahaczyło o jakąś sprawiedliwość :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)