czwartek, 14 marca 2013

Cierpliwość? Nie na tej uczelni!

Nie ma to jak wieczorne, zimne piwo. Co prawda, smakuje zupełnie jak piwo popołudniowe, ale najważniejsze są okoliczności. Zaistniałą okolicznością, jest koniec tygodnia. Kolejne zajęcia dopiero w poniedziałek.

Dzisiaj, będąc na wydziale, przypatrywałem się przechodzącym dziewczynom. Próbowałem sobie wyobrazić, że je podrywam. Jakoś nie miałem na to ochoty. Na to potrzeba jeszcze czasu albo alkoholu. Najbliższa okazja będzie jutro, na imprezie. Ma przyjść dziewczyna, z którą tańczyłem tydzień temu. Mam to w dupie:)

Tydzień temu miała miejsce ciekawa sytuacja. Wieczorem miałem jakieś zajęcia. Mój kolega spóźnił się na te zajęcia. Wszedł do sali i zobaczył, że jedno stanowisko jest wolne. Przy tym stanowisku był odwrócony monitor - zwykle tak się robi, gdy komputer jest zepsuty. Kolega miał przy sobie laptopa, więc wypiął z gniazdka wtyczkę. Niestety wypiął wtyczkę do komputera, a nie monitora, a jak się później okazało, na komputerze akurat instalował się system. Tak, czy inaczej, kolega o tym nie wiedział i niczego nie świadomy, pisał program. Po chwili przyszedł jeden z pracowników wydziału i gdy zobaczył wyciągniętą z gniazdka wtyczkę, powiedział:
- Właśnie spierdoliłeś instalację systemu! Trzy godziny poszły się jebać.
Warto przy tym dodać, że była już godzina 19. W sali zapanowała cisza, a kolega próbował się tłumaczyć. Wszyscy byli zaskoczeni tym, że doktor używał takiego słownictwa. Prawdę powiedziawszy, nie dziwię się. Pewnie robił już plany, że jak zainstaluje ten system, to będzie mógł nareszcie udać się do domu...

Zauważyłem, że od kilku miesięcy, akademik zaczyna mnie przytłaczać. Myślę, że czas zmienić miejsce zamieszkania. Nie można przebywać ciągle w tym samym miejscu. Ba! Nawet Moje Miasto zaczyna mnie przytłaczaj. Stało się zbyt powszechne. Chcę czegoś nowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)