piątek, 22 marca 2013

Piękna, zielona wiosna

Dzieje się dzieje! Wczoraj wieczorem miałem spotkanie założycielskie organizacji, do której chce przynależeć. Jest na tyle dobrze, że zostałem wybrany do zarządu. Teraz mam duże możliwości, ale i dużo obowiązków. Tak, czy inaczej, jestem bardzo zadowolony, czuję że się rozwijam i robię to, co chcę robić.

Ze spotkania wróciłem pijany. Tak to już jest - żeby zdobyć zaufanie ludzi, trzeba dużo pić. Tu nawet nie dało się za bardzo dyskutować, bo w zamian za wynajęcie stolika na spotkanie, musieliśmy wydać określoną ilość pieniędzy.

Dzisiaj obudzili mnie współlokatorzy. Pijaczek pojechał na melanż do stolicy, a drugi współlokator, jak zwykle pojechał do domu. Obudzili mnie, bo miał przyjść facet, który naprawi gniazdko sieciowe w naszym pokoju. Oczywiście sam musiałem załatwić wszystkie formalności. Oni nie potrafią nawet napisać maila do administratorów sieci. Co więcej, podobno gość dzwonił wczoraj do pokoju, ale Pijaczek odłożył telefon. Facet próbował się dodzwonić kilka razy, jednak bez skutku.

Mam cholernie dużo roboty. Planowałem pojechać na Wieś, ale musiałem porzucić ten pomysł. Trzeba zrobić kilka sprawozdań, stronę internetową dla mojej organizacji i poćwiczyć Erlanga. Wieczorem wyskoczę na jakąś imprezę, mam ochotę potańczyć.

Zbliżają się święta, czas spokoju, radości i ciepła... Ha! żartowałem. To nawet głupio brzmi, gdy ja to piszę. Chciałbym, żeby tak było, ale wiem, że to niemożliwe. Znając życie, na okres świąt przypadnie najwięcej kłótni.

Mam szalony pomysł, żeby rozłożyć basen i trochę w nim posiedzieć. Jest zimno - fakt, sypie śnieg - fakt, ale w końcu mamy wiosnę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)