czwartek, 1 sierpnia 2013

Trujące grzyby

Dawno już tu nie pisałem. Wybaczcie, jednak stała praca sprawia, że mam o wiele mniej czasu.

Pierwszy miesiąc pracy za mną. Zajmuję się dziwnymi rzeczami, poznaję technologię, o której nigdy nie miałem pojęcia. No i najważniejsze - dostałem wypłatę! W sobotę zrobię zakupowe szaleństwo, a tymczasem muszę przetrwać jeszcze jeden dzień...

Dwa dni temu zatrułem się obiadem. Zamówiłem coś dziwnego w sosie z kurek i chyba te kurki nie były kurkami. Pod koniec pracy zaczęła mnie boleć głowa, później było już tylko gorzej. W pewnym momencie kompletnie straciłem orientacje, zakręciło mi się w głowie i miałem problem z oddychaniem. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego. Ciekawe skąd wzięli te grzyby...

Zdążyłem już się zintegrować z innymi osobami, którzy razem ze mną zaczęli pracę. Był grill, było trochę piwa. Wziąłem nawet B. Podobało Jej się! Mi się za to nie podobało, że mój kolega do Niej zarywał.

Na weekend byłem w domu. Już dawno nie było tak dobrej atmosfery. Wszyscy uśmiechnięci i rozgadani. Nawet nikt się specjalnie nie kłócił.

W czasie, gdy ja byłem w domu S. imprezował w akademiku. MoD również pił, więc mój pokój w akademiku był raczej słabo pilnowany. Gdy wróciłem ochrzaniłem MoD, bo gdzieś się zapodziała jedna hantla. Nie miałem zamiaru Jej szukać, stwierdziłem, że to zadanie dla MoD i poszedłem do B. Rano dostałem telefon z informacją, że hantla się znalazła. S. włożył ją pod poduszkę...

Dziś znowu szykuje się integracja, tym razem jest propozycja imprezowania w knajpie na rynku. Niespecjalnie mi się chce, ale kto wie - może się zdecyduję. Szkoda, że jutro trzeba pójść na 8. do pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)