niedziela, 1 lipca 2012

Kroniki z dawnych lat

Wszyscy będą oglądać mecz, a ja mam to jak zwykle w dupie:) Może uda się znaleźć w tym czasie kilka okazji na allegro, a później sprzedać drożej. Ci, którym aukcja kończy się w trakcie meczu, często bardzo na tym tracą...

Wróciłem do akademika, straszliwe pustki, i upał jak nigdy. Idąc ulicami miasta miałem wrażenie, że niebo to olbrzymi klosz zrobiony ze szkła, a słońce nad nim, to gwiazda śmierci, która próbuje we mnie trafić. Nienawidzę takich temperatur. Mam nadzieję że upały szybko miną.

Gdy wyjeżdżałem z domu, zbliżała się burza, miałem nadzieję, że mnie dogoni. Przyjechałem tutaj i co? gdzie ta burza? Zdaje się, że burze omijają miasta i nawiedzają tylko wioski, żeby siać tam zawieruchę i zniszczenie.

A teraz ciekawostka. Udało mi się dotrzeć do ciekawej książki. Jacyś prawnicy na początku XX wieku postanowili, że zbiorą wszystkie kroniki dotyczące zebrań sądów wiejskich i wydadzą to w postać jednej książki. Trzeba przyznać, że zrobili kawał dobrej roboty, udało im się zdobyć zapiski jeszcze z czasów Kazimierza Wielkiego. Oczywiście w tamtych czasach mało kto pisał, a Ci co pisali, posługiwali się głównie łaciną. Za to, jakieś 200 lat później, pojawiało się coraz więcej sprawozdań po polsku. Tak się szczęśliwie złożyło, że natrafiłem na obszerny fragment(kilkaset stron!) dotyczący sąsiedniej miejscowości! Mało tego, pojawia się tam bardzo często moje nazwisko, co świadczy o tym, że historia mojego rodu jest dość stara. Był tam jeden pan, będący wójtem, inny ławnikiem, jeszcze inny był z kolei powodem w sądzie. Bardzo ciekawy zbór. Ponadto zauważyłem, że sprawy dotyczyły trzech rzeczy: ziemi, obyczajów i religii. Kary były surowe. Uśmiałem się, gdy przeczytałem wyrok w sprawie kobiet, które nie chciały wyjść za mąż. Takie kobiety były zmuszane do pracy w dworze, wymierzano im chłostę, a gdy dalej nie wychodziły za mąż, to były bite jeszcze mocniej.

Sądy wiejskie zbierały się raz na jakiś okres czasu, a w ich skład wchodzili w głównej mierze duchowni. Często karami było zapłacenie datku na rzecz kościoła. Sprawy przedstawiał wójt danej wioski, a w skład ławy przysięgłych wchodzili ludzie darzeni dużym szacunkiem.

Jako, że prawa autorskie do wspomnianego zbioru już dawno wygasły, pozwolę sobie zacytować losowo wybrany fragment:
Zachwieia y Skrobaczka - Po smierci niebosczyka Iana Skrobacza bednarza, przedala zona iego chalupe y z ostatkiem gruntu, co woda nie popsowala Iendrzeiewi Zachweiei za złotych 3, a panu z gruntu będzie powinien na bezrok davac zloty y gr. 6 y posługi odprawowac, iako inszi komornicy. To sie działo circa festum S. Matthei apostoli et Ewangelistae A. D. 1621.  
Oj to były czasy!

5 komentarzy:

  1. inż. Kobieta1 lipca 2012 23:27

    Kary za brak chęci wyjścia za mąż?
    Pokaż to feministkom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie. Jeśli odszukam ten fragment, to go opublikuję:)

      Usuń
    2. inż. Kobieta3 lipca 2012 23:49

      Chciałabym zobaczyć miny tych wszystkich panienek, które twierdzą że faceci to zło i one zajebiście dają sobie radę same.

      Ach, jak to się ludziom w dupach poprzewracało przez tyle wieków :)

      Usuń
  2. Super :) Ja też lubię grzebać w starych dokumentach. Akurat dzisiaj wraz z moim rodzicielem korzystaliśmy ze źródeł opublikowanych online i znaleźliśmy książkę adresową z naszego miasta z 1912roku pisaną gotykiem. Znaleźliśmy adres pod którym mieszkał mój pradziadek oraz przypadkiem dowiedziałam się wielu interesujących faktów z historii mojego miasta. Fantastyczna sprawa móc grzebać w przeszłości :)

    PS. Gratuluję zdanych egzaminów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)