niedziela, 1 lipca 2012

Poranny koncert

Oj, mój żołądek jest bardzo szczęśliwy. Zrobiłem sobie kanapki z szynką, serem, pomidorem, ogórkiem, papryką, rzodkiewką i sałatką. Jedna kanapka ważyła więcej niż cztery kanapki akademickie. Co ja teraz będę jadł jak wrócę do Mojego Miasta?

No dobra, nie powstrzymam się dłużej i napiszę to - zdałem kur**! Egzamin na który się praktycznie nie uczyłem! Mam teraz wakacje i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jednak czy powinienem? Od wtorku praca...

Wieś kojąco na mnie działa, za oknem słyszę śpiewy pierwszych ptaków. Zauważyłem, że gdy jeden zacznie, momentalnie budzi się cała reszta. Ciekawe o czym rozmawiają. Nie zdziwiłbym się, gdyby właśnie omawiali skuteczne metody antykoncepcji....

Zaraz pójdę spać, ale gdy się obudzę, to pierwszą rzecz jaką zrobię, to pójdę na czereśnie. Czuję, że gdybym mógł, to zjadłbym nieskończoną ich ilość. Szkoda, że w moim ogrodzie to zawsze był towar deficytowy. Za to aronię i czarną porzeczkę można liczyć w dziesiątkach, jak nie setkach kilogramów. Szkoda, że nie są takie dobre.

Mówiłem, że napiszę coś mądrego na moim blogu i mam zamiar to zrobić w najbliższy czasie, tylko jeszcze nie teraz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)