poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Niezrealizowane spotkanie

Wróciłem do Mojego Miasta. To chyba dobrze mi zrobiło. Okazało się, że współlokator już się wyprowadził. Zaraz po powrocie postanowiłem trochę posprzątać. Sprzątałem kilka godzin, ale mój pokój bardzo tego potrzebował. Po odsunięciu łóżek byłem przerażony. Pod nimi rozwijała sie już obca cywilizacja. Po sprzątaniu poszedłem do kierowniczki zapłacić za akademik. Kobieta nie robiła żadnych problemów, ucięliśmy sobie nawet dłuższą pogawędkę.

Miałem ochotę napić się piwa z koleżanką, więc napisałem do Niej. Zgodziła się, umówiliśmy się na 20. Później niestety przeniosła spotkanie na jutrzejszy dzień, ale obiecała przynieść placek.

S. dopiero teraz wrócił do akademika. Po wypadzie nad morze pojechał bezpośrednio do domu. Z tego, co opowiadał, wyjazd mu się nie udał. Siedział cały czas z dziewczyną w jakimś ośrodku i pił wódkę. Na zewnątrz ciągle padało. Mówiłem mu dwa tygodnie temu, żeby z tym poczekał. Mógł mnie posłuchać. W weekend miał wesele kogoś z rodziny, podobno jego brat pobił się z jakimś uciążliwym facetem. S. odebrał dzisiaj nowy dowód osobisty, poprzedni zgubił na wyprawie w Pieniny. Fajnie wyglądała jego rozmowa z kobietą od dowodów osobistych:
- Proszę oddać stary dowód osobisty.
- Zgubiłem.
- To w takim razie poproszę zaświadczenie o tym, że zgubił pan dowód.
- Zgubiłem.
I jak można mu w czymkolwiek zaufać?

Dziwnie się czuję w tak czystym pokoju, dziwnie, ale dobrze. Gdybym sprzątał częściej, porządek nie sprawiałby mi takiej przyjemności. Mam zamiar zrobić sobie dzisiaj wieczór lenia i obejrzeć jakiś serial. Dzięki żaluzjom i wiatrakowi, w pokoju panuje przyjemny chłód, a w lodówce mam spory zapas piwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)