wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozbieżny kursor

Prowadzenie bloga przy regularnej pracy wcale nie jest takie proste. Co jak co, ale od wczoraj praktycznie w ogóle nie mam czasu. Z całej doby ubyło mi kilka godzin, to poważny problem, a pisanie również zajmuje trochę czasu...

Wracając w niedzielę do Mojego Miasta miałem okazję obserwować wracających z Woodstocku ludzi. Okazuje się, że było tam dużo moich znajomych, więcej niż się spodziewałem, szkoda, ze nie miałem okazji być z nimi. 

Mój nowy współlokator powoli przyzwyczaja się do otoczenia. Obserwując Go, czuję się jakbym obserwował płochliwe zwierze, które ktoś próbuje udomowić. Może to dziwne porównanie, ale dość trafne, facet jest bardzo nieśmiały.

Znowu kłóciłem się z MoD. Najpierw próbował mi mówić jak mam programować, a później próbował przekonać do tego, że czerwone wino powinno się chłodzić. Nie cierpię pić zimnego czerwonego wina, to zabija jego smak, poza tym wina czerwonego się nie chłodzi, w przeciwieństwie do białego.

Dzisiaj był dzień zakupów i znowu przywiozłem ze sobą dużo niepotrzebnych rzeczy. Najważniejsze, że same zakupy były bardzo zabawne i poprawiły mi humor. Kupiłem wielkiego arbuza i być może zaraz go zjem.

Po zakupach dokończyłem to, czego nie zdążyłem zrobić w pracy. To cholernie wciąga, gdy mam coś niedokończonego na głowie, to ciągle o tym myślę i nie potrafię normalnie egzystować. Druga strona medalu jest taka, że ciągłe myślenie bardzo męczy fizycznie, przez to trzeba dużo spać. Jest na tyle źle, że myli mi się kursor z chodzącą po ekranie muchą. Czas na herbatę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)