poniedziałek, 10 września 2012

Na dachu

Mam bardzo dobry humor! Z jednej strony nie układa mi się w pracy, z drugiej - dzisiejszy dzień był pełen pozytywów.

Około 18. zadzwonił do mnie kumpel od przeprowadzki. Potrzebował pomocy z kilkoma meblami. Oczywiście pomogłem. A później razem z Nim, jego dziewczyną i kumplem Wyszliśmy na dach i siedzieliśmy tam rozmawiając. Podobają mi się ten nasze spotkania na dachu:) Tym razem poszliśmy w zupełną abstrakcję i rozmawialiśmy o mące. Nie będę tłumaczył dlaczego akurat o tym, za dużo czasu zeszłoby na wyjaśnienia. Po prostu mamy głupie pomysły.

Gdy zeszliśmy z dachu, kumpel wyciągnął z lodówki placek. Zrobiliśmy z niego fraktale. Kroiliśmy go na coraz to mniejsze części. Był przepyszny, szkoda że nie zapytałem o przepis.

Nie chciało mi się stamtąd wychodzić, ale musiałem, bo umówiłem się z tą koleżanką od wycieczki i Jej znajomą. Poszliśmy na piwo. Ta Jej znajoma za wszelką cenę chciała napić się jakiegoś konkretnego rodzaju piwa, dlatego trzeba było znaleźć odpowiednią knajpę.

Podobało mi się i to bardzo. Złapałem wspólny język nie tylko ze znajomą, ale i Jej koleżanką. Okazuje się, że lubimy podobne filmy, czytamy podobne książki, itd. Postanowiliśmy się spotkać we wtorek wieczorem. Ja przygotuję coś do jedzenia, a one przyniosą coś do przegryzienia, bo mamy zamiar oglądać jakiś mało znany film. Trochę to dziwne, że tak w trójkę, wolałbym tylko ze znajomą, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Znajomą pewnie zaproszę do kina, bo coś wspomniała o filmie na który chciała by się wybrać... Osobiście odebrałem to jako jakaś sugestia, ale ciężko się domyślić, równie dobrze mogła tylko to powiedzieć tak po prostu.

Jak dobrze pójdzie, już dzisiaj będę wiedział co dalej z pracą, powinienem się wyspać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)