środa, 17 października 2012

Konsekwencje piątkowej imprezy

S. jak zwykle nic nie zrobił w sprawie swoich studiów. Wczoraj poszedł do pracy na 18. Wrócił do akademika o 3. w nocy. Chyba już z Nim bardzo źle. Dzisiaj też poszedł późno, bo na 14. MoD nie jest lepszy, tyle że On ma już wpis na bieżący semestr.

Przypomniała mi się historia, kiedy dziekanem był ktoś inny, a S. potrzebował coś załatwić. Czekał kilka godzin w kolejce do dziekana, w końcu wchodzi. Nie minęło dużo czasu i znowu jest przed drzwiami, z bardzo dziwną miną, którą nie sposób opisać. Pokazuje podanie z którym poszedł do dziekana, a na tym podaniu, na całą stronę, olbrzymimi, czerwonymi literami jest napisane słowo "nie". S. stwierdził, że spróbuje to załatwić następnego dnia:)

Miałem dziś bardzo zajęty dzień, rano musiałem spotkać się z siostrą, później odwiedziła mnie A. bo chciała mi zrobić tosty. Nie miałem nic przeciwko:) Nawet przyniosła składniki! Po A. miałem godzinę czasu na naukę. Wystarczyło, żeby na ćwiczeniach zgłosić się do jakiegoś popieprzonego zadania i je rozwiązać. Dowiedziałem się, ze kolokwium dobrze mi poszło. Na chwilę obecną z tego przedmiotu wychodzi mi 5.0 ale nie wiem jak długo utrzymam ten stan.

Po zajęciach wróciłem z koleżanką do akademika i coś zjadłem. Miałem jakieś dwie godziny odpoczynku, bo wieczorem trening. S. na trening poszedł bezpośrednio z pracy. Mi się udało wyciągnąć parę osób z akademika. Teraz jest nas piątka. W sumie fajnie, że zaciekawiliśmy ludzi tymi treningami. Gorzej, że Oni są na niższym poziomie niż ja i S. ale wystarczy się dobrze dobrać i nie ma problemu. Dzisiaj na treningu zrewanżowałam się S. za to, ze w czwartek rozwalił mi nos i przywaliłem mu w zęby:)

Zastanawiam się, czy nie zapisać się na Judo. Mam taką możliwość, nawet znam trenera, tylko, że mógłbym nie wyrobić. Razem z karate, to by były cztery treningi w tygodniu, właściwie nie miałbym wolnych wieczorów, co też nie jest fajne. Dodatkowo Judo nie jest ciekawą sztuką walki... Jeszcze nad tym pomyślę.

Wkurzają mnie K2 i M. Bez przerwy grają i nie dają człowiekowi żyć. Od jakiegoś czasu w Pokoju 2 słychać tylko epitety. Czasami przez trzy godziny można usłyszeć tylko: "ty ch*ju", "co za skur*ysyn", "pierd*lony kut*s" itp... Współczuję dziewczynom z Pokoju 3. Nawet moje uszy krwawią, a co dopiero Ich.

Kolega, który organizował w piątek imprezę wyleciał z akademika. Ma dwa tygodnie na wykwaterowanie się i złożenie ewentualnych odwołań. Moim zdaniem - nie uda mu się.

W czwartek kolejna impreza, tym razem organizowana przez uczelnię. Zaprosiłem na Nią dziewczynę, która mi towarzyszyła, gdy zgubiłem kurtkę.  Na piątek umówiłem się z B. Na tym spotkaniu bardziej mi zależy. Niestety zwykle jest tak, że gdy mi zależy, to coś zepsuję. Muszę się skupić i dobrze to rozegrać.

Na zakończenie, chciałbym się z wami podzielić interesującym quizem: Państwa świata. Jestem ciekaw jaki uzyskacie wynik za pierwszym razem:)

1 komentarz:

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)