czwartek, 4 października 2012

Muuu!

Październik to najbardziej imprezowy miesiąc akademicki, chyba nawet bardziej niż maj. Codziennie wieczorem jest jakaś impreza. Ba, jakieś pierwszaczki zrobiły sobie imprezę niedaleko mnie, gdy przyszła portierka, trochę wyciszyli muzykę, ale teraz znowu zrobili głośniej. Jeszcze nie wiedzą, że tak się nie robi, ale za kilka, kilkanaście minut przekonają się o tym.

Trochę martwię się tym, że imprezy są tak częste. Mam nadzieję, że moja piątkowa impreza nie zakończy się zbyt wcześnie.

Dzisiaj był dzień wyciągania rzeczy z depozytu. Goście w depozycie powiedzieli nam, że mamy najbardziej popierdoloną paczkę. W sumie to nie dziwię się im. Wśród naszych rzeczy był fotel, krzesło, jakieś zeszyty i...sanki, płyta chodnikowa, skrzywione koło rowerowe, klatka na myszy, dmuchana seks-krowa oraz wiele innych osobliwości. To może być zastanawiające, bo kto normalny daje do depozytu ciężką płytę chodnikową albo nic nieważącą dmuchaną krowę, która muczy, gdy coś się Jej wsadzi do tyłka;) Wyniesienie wszystkiego do góry było bardzo męczące. Sama płyta waży z 50 kg. Ktoś Ją dostał kiedyś na urodziny. Zaproponowałem, żeby za rok włożyć do depozytu nasz basen, tylko uprzednio należy go napompować. Ciekawe czy się zmieści:)

Po przyniesieniu rzeczy z depozytu zadzwonił do nas kolega i ostrzegł nas, że zaraz nas odwiedzi. Facet jest dość ciekawy, bo pije właściwie bez przerwy a przy tym jest cholernie zdolny i bez problemu wszystko zdaje na bardzo dobre oceny. Zawsze gdy do nas przychodzi to mówi coś w stylu: "wczoraj było mocne chlanie...", albo "w tym tygodniu tylko jeden dzień nie piłem...". Gość potrafi pić wódkę kolejnego dnia po imprezie. Zgubił już kilka kurtek, dlatego przychodzi do nas zawsze bez kurtki. Śmialiśmy się, że po Moim Mieście chodzi slalomem i omija punkty w których może być picie. Rozmawialiśmy z nim i w pewnym momencie opowiadał o jakiejś dziwnej sytuacji.
- No bo wszystko się zaczęło od tego, że zaczęliśmy budować próg zwalniający - zaczął.
- Jak to próg zwalniający?! - zapytałem
- No normalnie, z krawężnika.
A ja myślałem, że my mamy dziwne pomysły...

Mój współlokator mówi przez sen, a przynajmniej wczoraj mówił. Postanowiłem, że będę zapisywał to, co powie. Drugi współlokator jest trochę bardziej normalny. Ogólnie rzecz ujmując jest całkiem dobrze i dogadujemy się. Ciekawe jak to będzie wyglądało za miesiąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)