poniedziałek, 29 października 2012

Pijaczek znowu zapił

Nareszcie wracam do formy. Jestem już prawie zdrowy, a zbiegło się to czasowa z zainstalowaniem i skonfigurowaniem nowych systemów.

Jeszcze wczoraj kichałem i kaszlałem. Cały dzień spędziłem robiąc wyjątkowo żmudną robotę. Szkoda, że nie nagrywałem, jak zmienia się mój system. W przyśpieszonym tempie, takie nagranie przypominałoby malowanie obrazu. Co jakiś czas zmieniał się kolor, albo pojawiało się coś nowego. Niektórzy mi zarzucają, że przywiązuję zbyt dużą uwagę do wyglądu, ale ja po prostu tak lubię. Lubię gdy środowisko mojej pracy jest piękne, czyste i niezawodne.

Przerwę zrobiłem sobie wczoraj wieczorem. S. zaproponował picie, a że byłem chory, to oczywiście zgodziłem się. Wódka na pewno nie pogorszy mojego stanu. Co ciekawe, dołączyła do nas sąsiadka z Pokoju 3. Scenariusz był standardowy - piliśmy butelka po butelce, potem S. poszedł na miasto ze swoją dziewczyną, a ja grałem w karty razem z K2 przeciwko P. i wspomnianej sąsiadce. Wygraliśmy, i w ramach wygranej zażyczyliśmy sobie zrobienia obiadu. Zadeklarowaliśmy się dostarczyć składniki. Chwilę później wrócił S. z dziewczyną. Miał na sobie damską kurtkę, nie jestem w tanie tego wyjaśnić, On też nie.

Dziwne, ale w ogóle nie byłem pijany. Do rana siedziałem przy komputerze. Skończyłem o 6.(uwzględniając zmianę czasu). zwinąłem żaluzje i byłem zaskoczony tym, jak wygląda Moje Miasto, zupełna zmiana, wszystko pokrył śnieg. Cztery godziny później obudził mnie K2 przypominając, że mieliśmy pójść po składniki, do obiadu, który zrobią dziewczyny. Niestety, gdy wracaliśmy ze sklepu, spotkaliśmy sąsiadkę, która to oznajmiła, że chciałaby przełożyć gotowanie. Chcąc, nie chcąc, zgodziliśmy się, a ja włożyłem niektóre rzeczy do zamrażalki.Miałem parę godzin na dokończenie zabawy z komputerem, bo o 19. byłem umówiony z B.

Jestem bardzo zadowolony ze spotkania. B. ciągle się uśmiechała, dużo się o Niej dowiedziałem. Co ciekawe, umie rozmawiać aż w trzech językach obcych! Oczywiście jest bardzo miła i kulturalna. Mamy dużo wspólnych tematów. Powiem szczerze, że coraz bardziej mi się podoba. A przy tym wszystkim ta Jej uroda...ciężko oderwać oczy:) Spotkanie zakończyło się tym, że B. mnie uprzedziła i zaproponowała kino:) Powiedziałem, że chętnie Ją na coś zabiorę, ale Ona zaprotestowała i stwierdziła, że za dużo piwa Jej już postawiłem, więc to Ona zabiera mnie. Nie umówiliśmy się na nic konkretnego, ale to można zrobić w każdej chwili. Myślę, że po weekendzie będzie odpowiedni czas.

Co jeszcze ciekawego? A no to, że Pijaczek (współlokator, który spał w łazience) pił w piątek wódkę, wyszedł z jakimś kolegą i wrócił dopiero dzisiaj. Na telefon akademicki dzwoniła chyba Jego mama i pytała mnie co się z Nim dzieje. Powiedziałem, że chyba poszedł do siostry. Wygląda jednak na to, że siostra kilka godzin wcześniej przyjechała do domu... Okazało się, że Pijaczek gdzieś imprezował, miał wyładowany telefon i na dodatek został pobity przez dresów. Wdraża się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)