piątek, 2 listopada 2012

Izolacja

Wieś zimą oznacza tylko jedno - totalne odizolowanie. Jeszcze w środę siedziałem sobie w ciepłym, akademickim pokoju, z uśmiechem na twarzy, z nadzieją, że w domu napiszę trochę mojej dyplomówki. Ale gdzie tam! Nie ma internetu, ale jest za to przerażający mróz. Awarie na wsi są bardzo niebezpieczne. Znając życie internet wróci dopiero za jakiś miesiąc.

Przyjechać na wieś musiałem, bo niedawno dostałem telefon z banku, z informacją, że mam wpłacić na swoje konto 11 zeta. Była ósma rano, gdy dzwoniła do mnie niezwykle miła Pani, więc dopiero pod koniec rozmowy przypomniało mi się, że w tym banku konto kasowałem ponad miesiąc temu! Wyjątkowo jestem wyczulony na takie rzeczy, dlatego zacząłem szukać dokumentu potwierdzającego zamknięcie rachunku. Niestety zostawiłem go w domu. Pomimo tego poszedłem na drugi dzień do banku i powiedziałem jak sprawa wygląda. Złożyłem reklamację, bo przy okazji likwidacji rachunku bank nie raczył zablokować karty, za którą ciągle była pobierana opłata. Sytuacja jest absurdalna, bo tym sposobem, nigdy nie mógłbym zamknąć rachunku - za każdym razem, po wyrównywaniu należności, robiłyby się nowe, a okres wypowiedzenia trwa 30 dni... Super! Miła Pani powiedziała mi, że w ciągu tygodnia poinformuje mnie o decyzji banku...

B. zawróciła mi w głowie nie na żarty, za często o Niej myślę, zaangażowałem się i już tego nie zmienię, ta dziewczyna jest dla mnie ważna, uwielbiam Ją! Wpłynęła na mnie do tego stopnia, że powstrzymałem się przed seksem z A...

W środę wieczorem była u mnie A i oglądaliśmy film, popijając wódką. Prowokowała cholernie, mimo, że ma chłopaka. W Jej słowach było pełno podtekstów. Byliśmy pijani, ponadto Ona jest niezwykle urodziwa... Niewiele brakowało, ale powiedziałem sobie "nie". W pewnym momencie wzięła moją rękę i przyłożyła do swojej piersi. Przyznam szczerze, że to fajne uczucie, ale nie wykorzystałem tego. Wstałem, napiłem się soku, trochę ochłonąłem. Ciężko było przetrwać ten wieczór. O 23. odprowadziłem Ją do Jej akademika. Jestem z siebie bardzo zadowolony, nie sądziłem, że potrafię pokonać własny popęd. To tak, jakby dać wygłodniałemu psu świeże mięso i oczekiwać, że nie zje.

Tak jak wspomniałem, nie ma internetu - nie ma jak pisać pracy, nie ma jak się kontaktować ze znajomymi. Żeby było śmiesznie, to zapomniałem wziąć ładowarkę do telefonu. Myślę, że w analogicznych okolicznościach człowiek wynalazł koło;-)

Kupiłem na allegro dodatkową pamięć do mojego komputera. Towar miał być nowy, a przychodzi bez jakiegokolwiek opakowania. Montuję RAM-y w komputerze, odpalam, a tu przezabawny bluescreen. Włączam test pamięci i wywala ponad 4 tys. błędów. Cholera! Napiszę gościowi, żeby wsadził sobie w dupę te ramy, bo jak wsadzam w komputer, to nie działają.

Nie wiem, czy słyszeliście, ale niedawno użytkownicy 4chana wpadli na ciekawy pomysł. Postanowili zrobić małe zamieszanie w internecie i rozprzestrzenić fikcyjną informację, jakoby idol wszystkich nastolatek - Justin Bieber, był chory na raka. W ramach solidarności z Bieberem sugeruje się ściąć włosy do zera. Szalone nastolatki uwierzyły :-) No właśnie, będzie trzeba pomyśleć o włosach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)