piątek, 8 lutego 2013

(nie)Wielkie zmiany w moim życiu

Oj, nareszcie mam czas, żeby napisać coś więcej. Wiele się zmieniło. We wtorek miałem obronę. Około godziny 17.30 uzyskałem tak długo oczekiwane wyższe wykształcenie. Pisząc to, przed oczami mam całe moje studia. Wszystkie dobre i złe chwile. Studiowałem stanowczo za długo. Zamiast 3.5 roku, straciłem 5 lat. Jestem jednak pieprzonym inżynierem informatyki. A jeszcze tak niedawno wydawało się to niemożliwe. Nikt z moich akademickich znajomych we mnie nie wierzył. Niewiele miałem wsparcia, ale to, które się pojawiło, było dla mnie niezwykle pomocne. Dlatego szczerze dziękuję tym osobom, które cały czas mnie wspierały.

Wydaje mi się, że powinienem się cieszyć. Zrobiłem plan maksimum, przez kilka tygodni pracowałem właściwie bez przerwy. W ekspresowym tempie napisałem pracę inżynierską, a pomimo tego dostałem z niej oceny 4.5 i 5. Później było zdawanie zaległych egzaminów - jednych z najgorszych na studiach. Poradziłem sobie. Uczyłem się dzień i noc, spałem po dwie, trzy godziny. Gdy już udało mi się zdać te egzaminy, musiałem uczyć się do egzaminu inżynierskiego. Tutaj też zdarzyło się coś niemożliwego. W dwa dni nauczyłem się tyle, co niektórzy w dwa tygodnie. Przerobiłem materiał z całych dotychczasowych studiów i zdałem egzamin na 4. Dwa dni później B. powiedziała mi, że nie możemy być razem. Resztkami sił obroniłem się i wyszedłem na pusty korytarz mając tytuł inżyniera. Mam się cieszyć? W tak ważnym dniu, nikt nie czekał na mnie pod salą. Wróciłem do akademika, przebrałem się i napisałem do A3 z prośbą o spotkanie. Siedzieliśmy w knajpie kilka godzin i zamęczaliśmy się naszymi żalami.

Powiem Wam szczerze, że nie czuję radości. To co czuję, to chyba jakiś rodzaj ulgi, ale nie radość. Może problem polega na tym, że nie widzę różnicy? A może wręcz przeciwnie - nagle okazuje się, że nie mam nic do roboty.

Przystąpiłem do rekrutacji na studia drugiego stopnia. To co się działo podczas składania papierów, to jakaś paranoja. Nic nie chce działać, drukarka drukuje z opóźnieniem 5 minutowym, kolejka stale się powiększa. Niech żyje technologia!

Nie wiem, co się dzieje z B. i dręczy mnie ta myśl. B. jest naprawdę dobrą dziewczyną i cholernie mi na Niej zależy. Nie wiem, czy jest coś, co mogę zrobić. Obiecałem Jej kiedyś, że dostanie kopię mojej pracy dyplomowej, więc wysłałem ją pocztą. Nie sądzę, żeby się odezwała. Brakuje mi Jej.

Potrzebuję odpocząć. Od wtorku ciągle za czymś biegam, nawet przed chwilą sprzątałem mieszkanie. Jutro, jeśli nie pojadę na Wieś, to zrobię sobie dzień lenia. W najbliższym czasie planuję coś więcej - jakiś urlop, wyjazd, cokolwiek. Chyba zasłużyłem.

3 komentarze:

  1. Moje gratulacje!!!
    Jesli chodzi o dlugosc studiow to za pare lat powiesz ze to byly najlepsze lata zycia i nie bedziesz ich uwazal za zmarnowane.
    Jesli myslisz tak samo jak ja po skonczeniu studiow, ze wreszcie koniec, nie bedzie kolokwiow, egzaminow itd. to sie grubo mylisz.
    Zobaczysz ile jeszcze przed Toba.
    Pozdrawiam i zycze mgr!

    OdpowiedzUsuń
  2. ChaotycznieLogiczny8 lutego 2013 18:10

    Gratuluję, poradziłeś sobie świetnie. I tu się sprawdza teoria, że 20% wkładu daje 80% efektów. Fakt faktem, przyłożyłeś się naprawdę mocno i za to Cię podziwiam!

    Co dalej? Rób magistra albo szukaj pracy, albo oba na raz. Dasz radę, a ja będę Cię dalej czytał.

    Pozdrawiam Cię,
    Ch.L.

    OdpowiedzUsuń
  3. 52 year-old Assistant Media Planner Bar Durrance, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like Radio Free Albemuth and Soapmaking. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. mozesz sprobowac tego

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)