czwartek, 28 marca 2013

Zła środa

Dzisiejszy dzień z pewnością można zaliczyć do tych pechowych. Zaczęło się od tego, że nie spałem całą noc, bo uczyłem się na poranne zajęcia. Odespałem w południe, ale trzy godziny to stanowczo za mało.

Rano zrobiłem sobie herbatę. Gdy sobie o tym przypomniałem była już zimna. Zrobiłem drugą herbatę, tym razem pamiętałem. Niestety, z powodu niewyspania, wylałem tą herbatę na siebie... Byłem poparzony i wściekły! Co ciekawe, pierwsze co przyszło mi do głowy, to złość, że nie mogę wypić herbaty. Dopiero później pomyślałem o tym, że od wrzątku boli mnie cały brzuch. Zaparzyłem trzecią herbatę...

Jak zwykle w środy - większość dnia spędziłem na uczelni. Jedne zajęcia mieliśmy z praktykantką, i trochę się Jej od nas dostało. W skrócie - nikt Jej nie słuchał, większość osób wyszła przed czasem.

Na zajęcia chodzi ze mną interesująca dziewczyna. Niestety, jest to typ kobiety, która nigdy nie miała faceta. Dlaczego niestety? A no dlatego, że takie dziewczyny najprawdopodobniej boją się facetów. Zauważyłem to już jakiś czas temu. Nie inaczej jest z Nią. Jest ładna, można z Nią pogadać, ale każda rozmowa ma taki formalny charakter...

Po zajęciach wróciłem do akademika. Pół godziny później przyszedł do mnie M2. Przyniósł dwie zgrzewki piwa, więc do tej pory kręci mi się w głowie. Rozmawialiśmy trochę o kobietach, trochę o muzyce. Opowiedział mi o sytuacji ze swoją (prawie byłą) żoną. Chyba mi ufa. Dobrze się z Nim dogaduję. Tak to już jest, że problemy z kobietami jednoczą facetów.

Jedząc kolację, z talerza uciekło mi trochę jedzenia. Niestety, pech chciał, że wylądowało ono w moim bucie... Cholera!

S. też nie miał dziś szczęścia. Poszedł odwiedzić sąsiadki, mieszkające w innym składzie. Niestety, nie wiedział o tym, że jedna pojechała za granicę, a druga do domu. Tą, co pojechała za granicę zastąpiła jakaś nowa dziewczyna... Co zrobił S.? Wszedł do pustego pokoju, włączył jakąś grę na komputerze nowej lokatorki i niczego nieświadomy zaczął grać. Lokatorka wyszła z łazienki i była zszokowana - jakiś facet siedzi przy Jej komputerze i gra! S. długo musiał się tłumaczyć. Ten człowiek nigdy nie nauczy się myśleć, zanim coś zrobi.

M. jak zwykle nie ma srajtaśmy i worków na śmieci. Tym razem mu worek i powiedziałem, że srajtaśmę pożyczę, gdy odkupi mi to, co wcześniej zużył. Wyszedł niezadowolony.

Cały czas myślę nad wyjazdem. Chyba jednak pojadę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)