środa, 17 kwietnia 2013

Na ch*j mi staw skokowy?!

Weekend... weekend też był wspaniały. Jeszcze nigdy nie spędzaliśmy tyle czasu razem. Właściwie, to cały czas byłoby fajnie, gdyby nie jedna rzecz. Jesteśmy razem, ale tylko dla siebie. Jej znajomi, ani rodzice nie wiedzą o naszym związku. Wkurzyłem się.

Wczoraj zabrałem Ją na takie spotkanie z obcokrajowcami. Było fajnie, ale podczas spotkania przypadkowo spotkała swoją koleżankę. Dałem im możliwość pogadania, oddaliłem się na chwile. Dowiedziałem się, że ta koleżanka zapytała Ją o to, kim jestem. Wiecie co powiedziała B? Powiedziała, że jestem informatykiem, nie przyznała się do mnie. Zawsze jest tak samo. Nie wiem, czy próbuje sobie zrobić jakąś furtkę, czy się mnie wstydzi, ale mam już tego dość. Powiedziałem Jej, żeby się zdecydowała - jeśli nie zapozna mnie ze swoimi rodzicami, albo znajomymi - zniknę. Wiem, że czuje coś do mnie, zresztą gdyby tak nie było, nie całowałaby mnie tak często, nie potrzebowałaby ciągłej bliskości. Ciekaw jestem co będzie dla Niej ważniejsze. Ma świadomość tego, że żaden facet o Nią nie zadba tak, jak ja. Niech decyduje.

A na uczelni dupa. Zalegam z czterema sprawozdaniami, trochę olałem sprawę, bo szukam pracy i uczę się na rozmowy. Dzisiaj nie poszedłem na poranne zajęcia. Cholera!

Wczoraj byłem u lekarki. Powiedziała mi, że nie mogę biegać, muszę oszczędzać swoją stopę i mam sobie kupić opaskę na staw skokowy. Super! Mam ochotę zachować się jak małe dziecko, zrobić na złość sobie i lekarce i zacząć biegać. Potrzebuję tego.

4 komentarze:

  1. Ty z B. chyba nigdy się nie nauczysz. Będzie Cię tak za nos wodzić przez dłuższy czas. Informatyk, to nawet nie kolega. Friendzoned level 9000+ Uważaj na nogę bo potem będziesz żałował, że nie dbałeś a stawu nie da się odbudować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przesadzaj z tym friendzone bo jednak jako "tylko przyjaciela" go nie traktuje albo to ja mam ciulowe przyjaciółki, które mnie nie całują :P
    Stary mam nadzieję,że B. wybierze mądrze bo nie oszukujmy się ale znowu będziesz się męczyć sam ze sobą jak to się rozpadnie a przez sport wg pani doktor się wyładowywać nie możesz. Zdrowia ;)
    Ikimius

    OdpowiedzUsuń
  3. Friendzone z pewnością to nie jest, ale B. ma poważny problem z przyznaniem się do mnie światu. Czas pokaże jak będzie. Ciekaw jestem, czy uda mi się wytrwać w postanowieniu.

    No tak, zdrowie jest ważne. Dzięki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za silną wole :), nie ma co się męczyć przez jakąś laskę. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem :)